"Nieoficjalny dokument ” dotyczący chemii europejskiej, może dać początek prawdziwemu sojuszowi na rzecz ożywienia tego sektora.
W dokumencie zwrócono się do Komisji Europejskiej o opracowanie unijnego prawa o krytycznych substancjach chemicznych, które – podobnie jak miało to miejsce w przypadku ustawy o krytycznych surowcach – określi listę strategicznych cząsteczek dla przemysłu chemicznego i przemysłów pochodnych (motoryzacyjnego, budowlanego, farmaceutycznego, rolno-spożywczego, zielonych technologii), uwzględniając również kluczowe znaczenie tych, w których występują silne nierównowagi handlowe i zależność od krajów spoza UE.
Sygnatariusze apelują do Brukseli o wprowadzenie zachęt do modernizacji i dekarbonizacji istniejących zakładów, a także interwencji mających na celu powrót produkcji przeniesionej za granicę lub już nieobecnej w Europie. Podkreśla również potrzebę wspierania innowacyjności, poszukiwania zrównoważonych alternatyw i rozwoju nowych platform produkcyjnych, obejmujących m.in. bioplastiki i recykling odpadów z tworzyw sztucznych, zapewniając konkurencyjny dostęp do niezbędnych surowców.
„ Europa nie może obejść się bez podstawowej chemii, która stanowi filar każdego łańcucha przemysłowego” – mówią sygnatariusze. Dziś stoimy w obliczu paradoksu: produkcja w Europie jest często mniej wygodna niż importowanie produktów chemicznych z zagranicy. Ten trend musi zostać odwrócony".
„Musimy ponownie uruchomić konkurencyjność naszego systemu przemysłowego, towarzysząc zielonej transformacji pragmatyzmem i determinacją - apelują sygnatariusze. - Obrona europejskich zdolności produkcyjnych oznacza wzmocnienie strategicznej autonomii naszego kontynentu w zielonej transformacji, co jest celem, który podzielamy.
Dokument podpisało osiem państw: Włochy, Francja, Czechy, Rumunia, Słowacja, Hiszpania, Węgry i Holandia. Co ciekawe – nie podpisały go Niemcy - gdzie znajduje się główna europejska baza przemysłu chemicznego.
