Niemiecki rząd zatwierdził projekt minister środowiska Svenji Schulze dotyczący szeroko zakrojonego zakazu stosowania plastikowych torebek. Kto naruszy nowe postanowienia, musi liczyć się z dotkliwymi karami pieniężnymi.
Projekt zmian, przedstawiony przez minister środowiska, przewiduje zakaz używania plastikowych torebek o grubości ścianek do 50 mikrometrów. Zakazem tym nie są jednak objęte plastikowe torebki na śmieci. Drugim wyjątkiem od nowych przepisów mają być także foliowe woreczki na warzywa i owoce, które konsumenci odrywają z rolki w dziale owocowo-warzywnym w supermarketach i innych sklepach.
Uznano, że wprowadzenie zakazu stosowania takich foliówek o grubości ścianek mniejszej niż 15 mikrometrów mija się z celem, ponieważ zwiększyłby ilość plastikowych odpadów. Placówki handlowe musiałyby bowiem wkładać warzywa i owoce do plastikowych pojemników o mniejszej gramaturze, co byłoby niewygodne dla obu stron – handlu i klientów. Projekt ustawy o zakazie stosowania plastikowych torebek musi zostać zatwierdzony przez Bundestag.
Karygodne marnotrawstwo surowców
- Plastikowe torebki stały się symbolem marnotrawstwa surowców - powiedziała minister środowiska Svenja Schulze. Są wytwarzane z ropy naftowej i używane bardzo krótko, nierzadko zaledwie przez klika lub kilkanaście minut. Później zatruwają środowisko, „w którym rozkładają się przez wiele dziesięcioleci wyrządzając w tym czasie znaczne szkody“ - dodała.
Minister poinformowała, że prowadzi rozmowy z przedstawicielami handlu w sprawie rozwiązań alternatywnych, takich jak zastąpienie jednorazowych foliówek siatkami na zakupy do wielokrotnego użytku. Doświadczenia z lat ubiegłych wykazały, że podczas zakupów można obyć się bez plastikowych reklamówek. - Coraz więcej osób stosuje torby lub koszyki na zakupy do wielokrotnego użytku wykonane z tworzyw biodegradowalnych - podkreśliła Svenja Schulze.
Zakazem stosowania mają zostać objęte także torebki z bioplastiku, ponieważ, jak powiedziała, w istocie rzeczy są one tylko zasłoną dymną. Torebki te wykonuje się z takich surowców jak cukier, ziemniaki lub kukurydza i nie są one bardziej przyjazne dla środowiska niż zwykłe torebki plastikowe. Często nie poddają się recyklingowi, a do ich produkcji używa się pestycydów. Poza tym prowadzą one do powstawania monokultur i ograniczają liczbę artykułów spożywczych - wyjaśniła minister środowiska.
Plastikowe jednorazówki muszą zniknąć
Obecne zużycie plastikowych torebek o grubości ścianek od 15 do 50 mikrometrów w Niemczech wynosi około 20 sztuk rocznie na jednego mieszkańca. - Wprowadzenie zakazu ich stosowania zredukuje tę liczbę do zera - podkreśliła minister Schulze. W tej chwili w sklepach w całych Niemczech zużywa się około 1,6 mld takich foliówek rocznie.
Nowe przepisy mają zastąpić porozumienie z placówkami handlowymi z 2105 roku, na mocy którego handel zobowiązał się dobrowolnie do wycofania z obiegu darmowych reklamówek i wprowadzenia opłat za nie. Naruszenie nowych przepisów związane jest z dotkliwymi karami finansowymi w wysokości do stu tysięcy euro.
Mamy dobre rozwiązania alternatywne
Wszystko to nie oznacza jednak, że plastikowe torebki na zakupy znikną całkowicie ze sklepów. Zamiast cienkościennych foliówek jednorazowego użytku pozostaną w nich bowiem znacznie od nich lepsze torby z tworzyw sztucznych, z których można korzystać wielokrotnie przez długi czas. - Przyszłością nie są jednorazowe torebki papierowe, tylko torby do wielokrotnego użytku - oznajmiła Svenja Schulze. Zwróciła przy tym uwagę na to, że wielorazowe torby, często wykonane z materiałów nadających się do recyklingu, już po trzykrotnym ich użyciu są bardziej ekologiczne niż plastikowe jednorazówki.
Zakaz ich stosowania jest częścią programu mającego ograniczyć ilość plastikowych odpadów i zwiększyć ilość tworzyw poddających się recyklingowi.