W ciągu trzech lat przygotowano się do inwestycji, zaplanowano zakup potrzebnych maszyn i urządzeń, wybrano także lokalizację. Jednak teraz obie firmy zarzucają te plany.
Problemem są pieniądze, a inwestycja wydaje się być spóźniona, a nawet niepotrzebna. Od wielu miesięcy cena baryłki ropy (159 litrów) oscyluje wokół 40 dolarów. Nadal pozwala to obu firmom godziwie zarabiać, ale to znacznie niższe kwoty, w porównaniu do tych sprzed kilku lat, kiedy to planowano inwestycję.
Innym problemem jest zmniejszone zapotrzebowanie na paliwa i wiele petrochemikaliów. To następstwo pandemii chińskiego koronawirusa. Wydawać się by mogło, że to tymczasowe załamanie rynku. Tyle że część ekspertów twierdzi, że konsekwencje Covid-19 dla branży paliwowej i petrochemicznej będą miały dalekosiężne skutki.
Jakby tego było mało, obaj saudyjscy producenci zauważyli, że wcale nie są pewne prognozy dotyczące zapotrzebowania na produkty, jakie miały powstawać w nowym zakładzie.
W końcu czwartym czynnikiem jest dokonywująca się rewolucja w chemii. Coraz częściej pojawiają się informacje o skutecznym zagospodarowywaniu tworzyw sztucznych z odzysku. To także każe się zastanowić, czy faktycznie nowe instalacje produkcji bazowych chemikaliów mają sens.
Wiadomości
Data publikacji: 23.10.2020