biester
Puls Branży

Mocny kryzys w recyklingu tworzyw

Sprzedaż recyklatów stanęła w całej UE. Średnio w UE cena tworzywa wtórnego jest o 200 EUR/t wyższa od surowca pierwotnego. W niewielkiej Holandii w magazynach recyklerów na nabywców czeka 100 000 ton regranulatów nieodebranych przez klientów w 2023 roku. Z początkiem 2024 kryzys w sprzedaży surowców wtórnych ujawnia się z całą mocą. Wygląda na to, że recyklerzy mogą nie dotrwać do czasów „zamknięcia pętli” i obligatoryjnego wprowadzenia GOZ.

Wielu recyklerów z różnych państw udziela alarmujących wywiadów w mediach. Wniosek z tych wypowiedzi jest jeden - tak źle w recyklingu tworzyw jeszcze nie było w Europie od dekad. Rozziew pomiędzy ceną tworzyw pierwotnych a wtórnych jest tak duży, iż europejscy przetwórcy masowo zrezygnowali z zakupów recyklatów. Źródło problemu tkwi w wojnie na Wschodzie: Rosja sprzedaje tanią ropę Chinom i Indiom, w których produkuje się tanie tworzywa, głównie masowe, które następnie zalewają europejskie rynki. Zapasy tworzyw wtórnych w magazynach europejskich recyklerów rosną w błyskawicznym, niespotykanym dotąd tempie.

W UE można uzyskać miliardowe dotacje na produkcję tworzyw pierwotnych wytwarzanych na bazie ropy naftowej. Nie ma natomiast żadnych dotacji na recykling tworzyw sztucznych.  Wielu europejskich recyklerów z długim ponad 30-letnim stażem rynkowym jeszcze nigdy nie było tak pesymistycznie nastawionych do przyszłości recyklingu w Europie. W ich opinii GOZ (gospodarka obiegu zamkniętego) to konstrukt medialny, niewiele mający wspólnego z rzeczywistością.

Projektowane zasady dotyczące obowiązkowego stosowania recyklatów w nowych produktach z tworzyw sztucznych powinny zapewnić podmiotom zajmującym się recyklingiem długą perspektywę rynkową. Jednak nowe przepisy mogą zostać wprowadzone za późno. W istocie, nikt nie wie od kiedy będą obowiązywać, w miarę pewne jest, że najpóźniej od 2030. W obecnej sytuacji kryzysowej, to odległa perspektywa. Takiego czasu oczekiwania na pewno nie wytrzymają mali recyklerzy ani też młodzi recyklerzy, którzy zainwestowali w ten biznes po covidowym ożywieniu. Będą masowo przejmowani.

 

Trzeba również pamiętać, iż wprowadzenie obowiązku stosowania recyklatów w UE samo w sobie niczego nie zmieni. Konieczne jest opracowanie i wdrożenie unijnych norm technicznych dla tworzyw pierwotnych i recyklatów, tak, aby nie otworzyć unijnych gospodarek na import gotowych produktów z UE ze strony przetwórców spoza UE nie podlegającym takim obowiązkom. W przypadku braku norm może dojść do wylania dziecka z kąpielą, recyklerom nowy obowiązek w niczym nie pomoże, jeżeli drastycznie spadnie koniunktura w europejskim przetwórstwie tworzyw. A wprowadzenie unijnych norm zapowiedziano na 2030.

 

Recyklerów mechanicznych martwi również rozwój recyklingu chemicznego. Uważają, że duzi producenci tworzyw, którzy w nową formę recyklingu chcą zainwestować 230 mld EUR, nigdy nie wzięli odpowiedzialności za odpady z tworzyw powstałe przy użyciu ich produktów. Zarazem zaczynają rywalizować z recyklerami mechanicznymi o te same strumienie odpadów, głównie poliolefin. Pierwotnie recykling chemiczny miał przywracać surowce, których nie można poddać recyklingowi mechanicznemu. W realu powstają wyłącznie instalacje recyklingu chemicznego dla surowców obecnie przetwarzanych w instalacjach recyklingu mechanicznego. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, iż recykling chemiczny nie będzie uzupełniał mechanicznego, ale stanie się jego największym konkurentem.

Dodaj ofertę pracy