biester
Puls Branży

Ile jest śmieci z tworzyw sztucznych w Polsce?

Za dużo – to jedyna sensowna odpowiedź. Kto ponosi odpowiedzialność za ten stan rzeczy? Wbrew pozorom nie są to producenci dóbr z tworzyw, działający zgodnie z literą prawa. Śmieciowy węzeł gordyjski jest splotem kilku elementów, z których na pierwszy plan wysuwa się zupełnie nieadekwatny do rozwoju polskiej gospodarki system zbiórki i sortowania odpadów komunalnych.

W roku 2021 na polski rynek wprowadzono ok. 4,5 – 5 mln ton tworzyw sztucznych (ile dokładnie, nikt nie wie). Jak podał NIK, w tym samym roku selektywnie zebrano w odpadzie komunalnym 0,5 mln pokonsumenckich odpadów z tworzyw (PCR). To głównie odpady opakowaniowe i nieco elektrośmieci. 10% wskaźnik zbiórki odpadów jest po prostu wstydliwie niski. Jak wskazują praktycy recyklingu, ok. 30% komunalnych odpadów PCR nie nadaje się do odzysku, są bowiem zbyt zanieczyszczone i niejednorodne. 150 tys. ton jedzie więc od razu na wysypiska, albo znika w śmieciowej polskiej czeluści. Polska eksportuje nieco śmieci z tworzyw, w roku 2021 było to ok. 30 tys. ton.

 

Zgodnie z przeprowadzonym przez branżowy magazyn Plastics Review badaniem rynku recyklingu tworzyw w Polsce – krajowy rynek recyklingu tworzyw miał wartość w roku 2021 ok. 2,8 mld PLN, co oznacza wyprodukowanie ok. 400 tys. ton regranulatów i recyklatów, czyli tworzyw z odzysku. Wsad potrzebny do wyprodukowania takiej ilości tworzyw recyklingowanych to ok 450-500 tys. ton odpadów. Ciągle więc obracamy się wokół magicznie nieprzekraczalnego poziomu 10% zbiórki/recyklingu. Trzeba dodać, że rok 2021 był rokiem wyjątkowo dobrej koniunktury na rynku tworzyw, surowiec wtórny był kupowany chętniej niż pierwotny, ceny obu były zbliżone, tym samym recyklerzy pracowali na 100% swojej wydajności. Żeby tą wydajność osiągnąć musieli zaimportować do kraju co najmniej 150-200 tys. ton śmieci z zagranicy. Mimo, iż miliony ton walają się na wysypiskach lub bezsensownie płoną.

 

Trzeba więc podkreślić, że krajowy sektor recyklingu nie ma możliwości dalszego rozwoju, jeżeli komunalna zbiórka i sortowanie nie zostaną doinwestowane.

Rozwiązaniem, które na pewno nadałoby impet gospodarce odpadami w Polsce, byłoby uruchomienie instalacji recyklingu chemicznego. Jednak sensowna instalacja tego typu potrzebuje rocznego wsadu rzędu 0,4-0,5 mln ton odpadów, a więc wszystkiego, co do niedawna w Polsce zbierano. Na dodatek jej uruchomienie to inwestycja rzędu kilku miliardów dolarów.

19.10.2023 Konferencja Recyklingowa w Warszawie.

Nowoczesne technologie recyklingu

Liderzy rozwoju branży

Debata nad przyszłością recyklingu w Polsce

Prelekcje m.in.: Starlinger, Weima, Vecoplan, Sukano, Albis, Maris, Gamma Meccanica.

 

W kontekście powyższego należy z ostrożnym dystansem podchodzić do nierealnych „danych” podawanych przez Fundację PlasticsEurope. Wg niej w 2021 w Polsce recykling tworzyw stanowił 27% ogółu zużycia tworzyw wynoszącego wg fundacji ok. 3,5 mln ton. Czyli ok. 950 tysięcy ton rocznie odpadów z tworzyw miałoby zostać poddane recyklingowi. Jeśli wg GUS sektor komunalny zebrał 0,5 mln odpadów PCR, które są głównym strumieniem surowców dla recyklerów, jak to jest możliwe, że recyklingowi w Polsce poddano prawie dwa razy większy wolumen odpadów z tworzyw? „Dane” fundacji są zupełnie nieadekwatne do sytuacji rynkowej, trzeba też mieć świadomość, że PlasticsEurope nie prowadzi żadnych badań rynku lecz korzysta z usług niemieckiej agencji marketingowej Conversio, której „dane” są formą ekstrapolacji zachodnich rynków na polski rynek na podstawie danych makro. Innymi słowy, Conversio nie zajmuje się polską rzeczywistością, ale jej projekcją, nie pokazuje jak jest, ale jak powinno być wg zachodnich standardów. Tymczasem polski rynek tworzyw i rynek ich recyklingu są zupełnie odmienne od dużych rynków UE. Zresztą, w całej UE dane dotyczące cyrkularności są co najmniej zniekształcone, na co zwrócił niedawno uwagę w swoim raporcie Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO). W raporcie czytamy: Ogólnie rzecz biorąc, UE poczyniła bardzo niewielkie postępy w przejściu na gospodarkę o obiegu zamkniętym. W latach 2015-2021 średni wskaźnik obiegu zamkniętego dla wszystkich 27 krajów UE wzrósł zaledwie o 0,4 punktu procentowego.

 

Wiele „danych” podawanych przez PlasticsEurope budzi co najmniej zdumienie. Z Polski jakoby w latach 2017-2021 eksportowano ponad 2 mln ton tworzyw rocznie, kiedy w 2021 krajowa produkcja nie przekroczyła 1,5 mln ton tworzyw, a w latach wcześniejszych ta produkcja była niższa. Wyeksportować można jedynie to, co na miejscu zostało wytworzone. Podobnie „dane” dotyczące wielkości i struktury zużycia tworzyw w Polsce, czy ilości przetwórców lub wielkości zatrudnienia w branży można zaklasyfikować jako zwykłe wizje. Ale spuśćmy nad tym kurtynę milczenia i przejdźmy do głównego wątku.

 

Dopóty nie powstanie duży i wydajny system zbiórki i sortowania odpadów, surowcom wtórnym nie zostanie nadana wartość, sektor recyklingu tworzyw wzmocniony (np. poprzez ulgi inwestycyjne dla polskiego kapitału), zaś kara za zanieczyszczanie środowiska będzie wysoka i nieuchronna, dopóki Polska dalej będzie się borykać z problemem wielkoskalowej ilości nieprzetworzonych odpadów.

Dodaj ofertę pracy